
Po świętach na krakowskich osiedlach wraca problem, który dla wielu mieszkańców jest dobrze znany. Na trawnikach, pod balkonami i w pobliżu klatek schodowych pojawiają się resztki jedzenia kości, kawałki mięsa, pieczywo, a czasem całe porcje obiadu. Dla części osób to wciąż sposób na „niedopuszczenie do marnowania jedzenia”. Dla innych realne zagrożenie, z którym muszą mierzyć się każdego dnia.
Do redakcji CowKrakowie.pl odezwała się Czytelniczka, właścicielka psa, która poprosiła o nagłośnienie problemu. Jak podkreśla, po świętach sytuacja na osiedlach wyraźnie się pogarsza.
„Kiedyś były głowy karpi, dziś leży wszystko inne”
– Po Wigilii co roku jest to samo. Kiedyś pod blokami leżały głównie ucięte głowy karpi, teraz jest ich trochę mniej, ale za to pojawia się mnóstwo innych resztek: kości, mięso, całe porcje jedzenia. Dla właścicieli psów to koszmar. Człowiek idzie na spacer i co chwilę musi pilnować, żeby pies czegoś nie zjadł, bo to może się bardzo źle skończyć – zwraca uwagę nasza Czytelniczka
Jak dodaje, wystarczy chwila nieuwagi, by pies sięgnął po jedzenie, które może doprowadzić do poważnego zatrucia.
Zagrożenie, które łatwo zlekceważyć
Resztki po świątecznych potrawach nie są bezpieczne dla zwierząt. Tłuste, mocno przyprawione dania, sosy, cebula, czosnek czy gotowane kości mogą powodować problemy trawienne, a nawet stanowić zagrożenie życia. Dodatkowo jedzenie pozostawione na zewnątrz szybko się psuje, zwłaszcza gdy leży kilka godzin w wilgoci lub na mrozie.
Właściciele psów przyznają, że po świętach spacery po osiedlu stają się wyjątkowo stresujące. Zamiast spokojnego wyjścia, trzeba nieustannie obserwować, co zwierzę próbuje podnieść z ziemi.
Szczury mają łatwy dostęp do jedzenia
Jedzenie wyrzucone pod blokiem rzadko trafia do psa czy kota. Znacznie częściej korzystają z niego szczury. Gryzonie doskonale odnajdują się w miejskim środowisku, a łatwy dostęp do pożywienia sprzyja szybkiemu wzrostowi ich populacji.
Każda porcja pozostawiona na trawniku to dla nich sygnał, że warto wrócić w to samo miejsce. Z czasem problem zaczyna dotyczyć całych osiedli. Szczury pojawiają się przy śmietnikach, w piwnicach i w bezpośrednim sąsiedztwie budynków mieszkalnych.
Dziki coraz bliżej bloków
Resztki jedzenia przyciągają także dziki, które od kilku lat coraz częściej pojawiają się w przestrzeni miejskiej. Zwierzęta szybko uczą się, gdzie można łatwo zdobyć pożywienie, i tracą naturalny dystans do człowieka.
Ich wizyty kończą się zniszczonymi trawnikami, ale mogą też stanowić zagrożenie dla osób spacerujących z psami. Kilka dni temu od jednego z Czytelników otrzymaliśmy zdjęcia spacerujących dzików.
Choć wiele osób kieruje się dobrymi intencjami, zostawianie jedzenia pod blokami tylko pogłębia problem. Naraża zwierzęta domowe na zatrucia, przyciąga szczury i dziki, a przy okazji pogarsza estetykę wspólnej przestrzeni.
Jest inna droga
Ci, którzy nie chcą marnować jedzenia, mają w Krakowie alternatywę. W mieście działają tzw. Lodówki Dobra miejsca, w których nadmiar jedzenia można oddać w bezpieczny i odpowiedzialny sposób. To rozwiązanie, które pomaga ludziom i jednocześnie nie powoduje problemów na osiedlach.
O lokalizacjach Lodówek Dobra i zasadach korzystania informowaliśmy na CowKrakowie.pl w tym artykule.
Te artykuły mogą Cię zainteresować:
Quad dołączył do wozu. Świąteczny widok przed Szkołą Aspirantów PSP w Krakowie [ZDJĘCIA]
Oddaj jedzenie zamiast je wyrzucać. Lodówki dobra w Krakowie
Centrum Krakowa pod szczególnym nadzorem. Wzmożone patrole służb



