Policjanci zatrzymali 31-letniego mężczyznę, który najpierw nie płacił za wynajmowany motorower, a później – mimo odzyskania pojazdu przez firmę – nadal z niego korzystał. Finał sprawy okazał się wyjątkowo dynamiczny. Mężczyzna, próbując uniknąć spotkania z funkcjonariuszami, wyskoczył przez balkon mieszkania na Krowodrzy i rzucił się do ucieczki. Po krótkim pościgu został ujęty.
W drugiej połowie września 31-latek podpisał z krakowską firmą umowę najmu skutera elektrycznego wraz z wyposażeniem. Po kilku tygodniach przestał regulować opłaty oraz nie zwrócił powierzonego pojazdu. Kontakt z najemcą się urwał, dlatego w połowie października pracownik firmy odnalazł motorower dzięki nadajnikowi GPS i zabezpieczył go na firmowym parkingu.
Nie udało się jednak odzyskać kluczyków ani pozostałego wyposażenia, więc do policji wpłynęło zawiadomienie o przywłaszczeniu mienia.
Skuter znikał z parkingu
W kolejnych tygodniach firma zauważyła, że od pierwszej połowy listopada do początku grudnia zabezpieczony motorower był regularnie zabierany z parkingu i użytkowany w różnych rejonach Krakowa. Za każdym razem wracał na teren przedsiębiorstwa, co miało nie wzbudzać podejrzeń.
To skłoniło pracownika do ponownego zgłoszenia sprawy na policję.
Ucieczka przez balkon i pościg na Krowodrzy
Kryminalni ustalili adres, pod którym miał przebywać podejrzany. Gdy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, 31-latek podjął desperacką próbę ucieczki – wyskoczył przez balkon i zaczął biec, chcąc zgubić policjantów.
Po krótkim pościgu został obezwładniony i przewieziony do komisariatu, a następnie trafił do policyjnego aresztu.
Mężczyzna usłyszał zarzuty przywłaszczenia powierzonego mienia oraz zaboru pojazdu w celu krótkotrwałego użycia. Za te czyny grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Te artykuły mogą Cię zainteresować:
Kierowcy odetchną. Wkrótce pełna przejezdność Mogilskiej i Jana Pawła II
