Funkcjonariusze z Krakowa ujawnili plantację konopi indyjskich. Właścicielem okazał się 33-latek, który posiadał nie tylko takie narkotyki. Mężczyźnie może grozić kara nawet do 20 lat pozbawienia wolności.
Krakowscy policjanci udali się do jednej z miejscowości z powiecie krakowskim, gdzie według ustaleń zamieszkiwać miał mężczyzna posiadający nielegalne substancje.
Po przybyciu na miejsce pod wytypowanym przez śledczych adresem kryminalni zastali 33-latka, który na widok funkcjonariuszy zaczął zachowywać się nerwowo. Policjanci po poinformowaniu go o powodzie ich wizyty natychmiast przystąpili do przeszukania obiektu. Oprócz domu, w którym przebywał 33-latek policjanci przeszukali również pobliski garaż oraz pomieszczenia piwniczne. Na terenie obiektu kryminalni znaleźli prawie 230 gramów amfetaminy, ponad 220 gramów mefedronu oraz prawie 1570 gramów marihuany.
To nie wszystko
Na tym jednak działania funkcjonariuszy się nie zakończyły, gdyż na pobliskiej działce śledczy ujawnili plantacje kilkudziesięciu krzaków konopi, natomiast w pobliskim garażu znajdowały się ścięte już rośliny oraz susz roślinny. W tych miejscach policjanci ujawnili w sumie niespełna 1490 gramów marihuany oraz 84 sztuki krzewów konopi. Ponadto na poczet przyszłych kar zabezpieczono od 33-latka ponad 15 tysięcy złotych. W związku z zaistniała sytuacją mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do krakowskiej komendy, gdzie w trakcie przesłuchania przyznał się, że narkotyki stanowiły jego własność.
33-latek usłyszał zarzuty wytwarzania znacznych ilości środków odurzających oraz posiadania i czynienia przygotowania do wprowadzenia do obrotu znacznych ilości narkotyków. Wobec zatrzymanego Prokuratura Rejonowa Kraków Śródmieście Wschód zastosowała środki zapobiegawcze w postaci policyjnego dozoru oraz poręczenia majątkowego na kwotę 15 tysięcy złotych. Mężczyźnie może grozić kara nawet do 20 lat pozbawienia wolności.