Matteo Bocelli zawładnął sercami fanów w Krakowie. Za nami wspaniały koncert [ZDJĘCIA]

Matteo Bocelli zawładnął sercami fanów w Krakowie. Za nami wspaniały koncert [ZDJĘCIA]

Matteo rozkochał w sobie krakowską publiczność. Przystojny Włoch ujął fanów cudnym głosem, pięknym uśmiechem, obyciem ze sceną, ale i skromnością. Koncert będący połączeniem klasyki i muzyki pop pokazał talent artysty, który z całą pewnością stoi u progu wielkiej kariery.

reklama

Wielka siła Matteo Bocellego polega na połączeniu tradycyjnych elementów muzyki klasycznej z nowoczesnym brzmieniem pop-u. Jego wyjątkowy talent razem z charyzmą artystyczną czynią go wyjątkowym artystą, który kontynuuje muzyczną tradycję rodziny Bocellich. Jest pewne, że Matteo za kilka lat dorówna sławą swojemu ojcu Andrei, a może nawet go przewyższy? I będzie to w pełni zasłużone: 26-letni artysta emanuje niezwykłą skromnością, cierpliwością i pięknie opowiada o głębokich relacjach, jakie łączą go z rodziną, zwłaszcza ojcem. Widać, że scena to jego życie, wzrastał w jej cieniu od lat. Nad warsztatem nie ma się co rozwodzić, bo jest on bezdyskusyjny. Włoch to klasycznie wykształcony wokalista, który do końca jeszcze nie wie, czy skupić się na muzyce operowej czy pop. Na razie próbuje obydwu gatunków ze wskazaniem na ten drugi.

reklama

Debiutancki album

We wrześniu artysta wydał swój debiutancki album pt. „Matteo”. Zanim płyta ujrzała światło dzienne, Matteo przyjechał do Polski specjalnie po to, aby promować zapowiadany krążek oraz koncerty. Spektakularny sukces odniósł jego spontaniczny występ na Rynku Głównym w Krakowie w ostatnią niedzielę sierpnia. Była to też okazja do zaproszenia publiczności na obecne koncerty.

Pierwszy z występów Matteo Bocellego w naszym kraju odbył się w pięknej Sali Audytoryjnej ICE Kraków Congress Centre. Wokalista rozpoczął od utworu „Solo”, z którym tak naprawdę zainaugurowana została jego solowa kariera po serii występów  z ojcem. Potem publiczność usłyszała kolejne piosenki z ostatniej płyty, które przeplatały się z klasykami włoskiej i światowej muzyki rozrywkowej. Pierwszy raz publiczność żywiej zareagowała przy „Can’t Help Fallin’ in Love” Elvisa Presley’a. Zaraz potem zabrzmiał przebój „She” Charles’a Aznavoura oraz włoskie „Quando, Quando, Quando”, przy którym ruszył na widownię, a nawet zatańczył z jedną z fanek.

Nie zabrakło też „Fall On Me” i „Perfect Symphony”,  które w przeszłości śpiewał także z ojcem. Ale chyba największe wrażenie zrobił Matteo śpiewając utwory klasyczne: „Caruso” oraz a’capella „O Sole’ Mio”. Krakowska publiczność nie chciała, aby Matteo przestał śpiewać. Oczywiście bisował, a nawet wykonał dla jednej z fanek włoskie „Sto lat” z okazji jej urodzin.

Zobaczcie zdjęcia z tego wydarzenia:

"Matteo Bocelli w Krakowie"
Fot. Dariusz Ptaszyński
"Matteo Bocelli w Krakowie"
Fot. Dariusz Ptaszyński
"Matteo Bocelli w Krakowie"
Fot. Dariusz Ptaszyński
"Matteo Bocelli w Krakowie"
Fot. Dariusz Ptaszyński
"Matteo Bocelli w Krakowie"
Fot. Dariusz Ptaszyński
"Matteo Bocelli w Krakowie"
Fot. Dariusz Ptaszyński
"Matteo Bocelli w Krakowie"
Fot. Dariusz Ptaszyński
"Matteo Bocelli w Krakowie"
Fot. Dariusz Ptaszyński
"Matteo Bocelli w Krakowie"
Fot. Dariusz Ptaszyński
"Matteo Bocelli w Krakowie"
Fot. Dariusz Ptaszyński
"Matteo Bocelli w Krakowie"
Fot. Dariusz Ptaszyński
"Matteo Bocelli w Krakowie"
Fot. Dariusz Ptaszyński
reklama
Załaduj więcej powiązanych artykułów
Wczytaj więcej Aktualności