
6 stycznia strażnicy miejscy interweniowali wobec rowerzysty, który jechał ulicą Pawią.
Wypiłem rano dwa, no może trzy piwa – oświadczył strażnikom miejskim mieszkaniec Nowego Targu, który w Święto Trzech Króli, tuż przed 23, jechał na rowerze ulicą Pawią pod prąd, bez świateł, od krawężnika do krawężnika.
„Funkcjonariusze podeszli do niego i nakazali mu zsiąść z roweru. Wykonanie polecenia okazało się dość trudne, ale w końcu jakoś stanął na chwiejnych nogach z mocno zakłopotaną miną. Na pytanie czy to jego rower odparł, że w sumie to nie. A na kolejne, to skąd go ma stwierdził, że od kolegi, ale po chwili zmienił zdanie mówiąc, że dostał rower od… nieznajomej kobiety. Mamy nadzieję, że przynajmniej jedna z przedstawionych przez niego wersji była prawdziwa. Tak, czy inaczej swoją opowieść o tym jak wszedł w posiadanie bicykla kontynuował już na komisariacie policji, gdzie „wydmuchał” prawie 2,5 promila alkoholu.” – informuje Straż Miejska