Do zdarzenia doszło wczoraj po południu przy ul. Lea. Mężczyzna przywiązał psa do słupka obok sklepu spożywczego i poszedł na zakupy. Wrócił po 4 godzinach zaskoczony, że zajęło mu to tyle czasu.
Stwierdził, że po powrocie do domu chciał wyjść z psem na spacer, a wtedy przypomniał sobie, że zostawił go przed sklepem. Środowe popołudnie było bardzo upalne. Temperatura przekraczała 30 stopni Celsjusza. Przywiązanym na krótkiej smyczy psem zainteresowali się okoliczni mieszkańcy – informują strażnicy miejscy
W zgłoszeniach podkreślali, że zwierzę od dłuższego czasu nie ma dostępu do wody. Strażnicy po przyjeździe na miejsce usłyszeli, że właściciel prawdopodobnie mieszka w pobliżu, ale nikt nie zna jego dokładnego adresu. Okazało się też, że pracownicy sklepu i przechodnie zlitowali się nad psem i zorganizowali dla niego wodę i karmę. W pewnym momencie na miejscu pojawił się właściciel czworonoga.
Tłumaczył, że zakupy i inne sprawy doprowadziły do tego, że na śmierć zapomniał o swoim pupilu. Niestety, w tej sytuacji na miejsce wezwano patrol policji, który po przyjeździe przejął dalsze czynności w tej sprawie.