Strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie od przechodnia, dotyczące nietrzeźwego mężczyzny, który w okolicy Łobzowskiej usiłował wsiąść na przypięty do barierki rower. O tym, że bicykl nie należał do niego, miało świadczyć gwałtowne szarpanie za siodełko, pomimo założonego zapięcia.
Kiedy strażnicy dojechali na miejsce, amatora kolarstwa już nie było. Była natomiast właścicielka roweru, uszkodzone siodełko i świadek, który opisał jego wygląd i wskazał w którym kierunku poszedł. Poszukiwania nie były długie, bo na wysokości ul. Batorego funkcjonariusze rozpoznali mężczyznę odpowiadającego rysopisowi. Jedynym zaskoczeniem był dla nich fakt, że od pasa w dół, miał na sobie jedynie majtki.
Standardowo strażnicy poprosili o dokumenty, których mężczyzna nie posiadał.. Następnie podawał fałszywe dane.
Ten ciąg przyczynowo-skutkowy najwyraźniej wyprowadził z równowagi rowerzystę, bo zaczęło się wymachiwanie rękami w stronę funkcjonariuszy i wulgaryzmy. Nie było wyjścia.
Ujęto pana i wezwano na miejsce policję. Po sprawdzeniu zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu – które dało wynik prawie 1,5 promila – zapadła decyzja, że przewozimy go do MCPU. Jak wytrzeźwieje, to dowie się, że za swoje zachowanie odpowie przed sądem.
