Prezydent Krakowa wypowiedział się w temacie „Bezogródka” przy Błoniach

Prezydent Krakowa wypowiedział się w temacie  „Bezogródka” przy Błoniach

Prezydent Krakowa na Facebooku wypowiedział się na temat „Bezogródka” w Krakowie i planowanej w tym miejscu inwestycji.

Pełna treść:

„Szanowni Państwo, od dwóch dni czytam o „Bezogródku”, któremu miasto wypowiedziało umowę z powodu budowy Centrum Muzyki. Myślę, że warto sprostować kilka informacji. Przede wszystkim to nie miasto wypowiedziało umowę. Teren od lat był przeznaczony pod budowę siedziby krakowskich orkiestr i przekazany w użytkowanie Fundacji Capelli Cracoviensis, która miała się zająć budową. Fundacja nie rozpoczęła budowy, tylko wydzierżawiła teren przedsiębiorcom. Wszyscy mieli cały czas świadomość, że działalność gospodarcza w tamtym miejscu jest tylko czasowa, bo kiedyś teren zostanie zagospodarowany zgodnie z przeznaczeniem. Nikt nie może więc czuć się oszukany. To od dzierżawców zależało ile w swój biznes w tamtym miejscu włożą pieniędzy i „serca”. W momencie, gdy zapadła decyzja, że Centrum powstanie, Fundacja rozwiązała umowy z dzierżawcami i oddała teren miastu. Każdy właściciel, miasto również, ma prawo do dysponowania swoją własnością. Wiem, że wiele osób lubi food trucki przy Błoniach, ale nie przekonuje mnie wypowiedź właściciela firmy, że „organizowaliśmy liczne wydarzenia (…) o charakterze piknikowym dla całych rodzin. Niestety, mimo wielu próśb miasto odmówiło nam korzystania z terenu i zdecydowało się na salę koncertową”. Dlaczego miasto, chroniąc cudzy biznes miałoby nie zrealizować własnych planów i nie stworzyć placówki, która będzie służyć wszystkim krakowianom? Nie mamy jako miasto zbyt wielu działek, które nadawały się pod Centrum Muzyki. Nie sądzę też, żeby było nas w tej chwili stać na kupowanie terenu na ten cel, tylko dlatego, że stworzono w Cichym Kąciku miejsce, które cieszy się powodzeniem wśród klientów. Nie chcemy zostawić przedsiębiorców na lodzie. Mimo, że nie jest to nasz obowiązek jako właściciela terenu, staramy się znaleźć im inny teren, na którym będą mogli prowadzić interesy, chociaż nie wiem, czy będziemy w stanie spełnić stawiane nam wymagania.
Cała ta historia pokazuje przy okazji, jak łatwo jest zasiedzieć gminny teren, czyli ten należący do nas wszystkich. Wystarczy – jak czytam – wytłumaczyć mediom, że włożyło się w niego mnóstwo czasu, serca i pieniędzy i stworzyło kultowe, klimatyczne miejsce. Ciekawe czy na terenach prywatnych są to argumenty wystarczające.”

reklama
Załaduj więcej powiązanych artykułów
Wczytaj więcej Aktualności