Przy Placu Wszystkich Świętych strażnicy miejscy zatrzymali samochód, który wjechał pod zakaz.
Kierujący od samego początku zachowywał się nerwowo. A ponieważ nie chciał się wylegitymować, wezwano na miejsce policjantów. Podczas oczekiwania na policję w pewnym momencie mężczyzna uciekł i pobiegł w kierunku Brackiej. Na marginesie, sytuacja o tyle zaskakująca, że środku auta została dziewczyna.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję operatora monitoringu, który błyskawicznie namierzył mężczyznę w tłumie, u wylotu Brackiej. Zresztą patrolowi pieszemu również nie można odmówić szybkości w działaniu, bo dosłownie kilka chwil zajęło mu dotarcie we wskazane miejsce i ujęcie kierowcy.
Interwencję zakończono 500-złotowym mandatem karnym. A, że mężczyzna był w zainteresowaniu organów ścigania, to dalsze czynności przejęli policjanci.
Fot. poglądowe SM