Ukradł auto w Krakowie, gdy skończyło się paliwo włamał się do innego samochodu i…

Ukradł auto w Krakowie, gdy skończyło się paliwo włamał się do innego samochodu i…

W niedzielę (23 lutego br.) w godzinach porannych dyżurny Komisariatu Policji w Słomnikach otrzymał zgłoszenie o włamaniu do pojazdu w gminie Kocmyrzów-Luborzyca. Skierowani na miejsce policjanci ustalili, że podczas trwania mszy św., do zaparkowanej przy kościele hondy włamano się i ukradziono  z jej wnętrza telefon komórkowy oraz portfel z zawartością gotówki i dokumentów.

Całe zdarzenie zarejestrowała kamera monitoringu, na którym widać jak młody, zakapturzony mężczyzna najpierw grubą gałęzią, a następnie kamieniem uderza w boczną szybę drzwi samochodu. Następnie poprzez wybitą szybę otwiera samochód od środka i przez chwilę plądruje jego wnętrze. Mundurowi niezwłocznie przeprowadzili penetrację przyległego terenu i w odległości około 2 kilometrów od miejsca zdarzenia, napotkali na stacji benzynowej mężczyznę siedzącego w zaparkowanym fiacie, który na ich widok schował głowę pod kierownicę. Jego wygląd odpowiadał wizerunkowi włamywacza z nagrania. Okazał się nim  20-latek z Białegostoku. Rozpytany przez stróżów prawa na okoliczność włamania do hondy początkowo zaprzeczał, aby tego dokonał. W międzyczasie z budynku stacji benzynowej wyszła kobieta, która wspólnie z nim podróżowała – to bezdomna 31-latka.  Kolejne czynności mundurowych wykazały, że 20-latek jest poszukiwany przez Policję z Olsztynka celem ustalenia miejsca  pobytu, a samochód, którym się poruszali, został ukradziony dwa dni wcześniej w Krakowie.

Po przeszukaniu auta policjanci znaleźli ukradziony z hondy telefon. Wówczas mężczyzna przyznał, że dwa dni wcześniej ukradł fiata, którym wybrał się na przejażdżkę z koleżanką.  Kiedy kończyło im się paliwo, zatrzymali się w okolicy przykościelnego parkingu, gdzie mężczyzna włamał się  do hondy i ukradł z jej wnętrza portfel, a także telefon, bo… nie mieli pieniędzy na zatankowanie. Sprawca twierdził, że z portfela wyciągnął jedynie 100 złotych, a z całą pozostałą zawartością wyrzucił go gdzieś po drodze. Oboje zostali zatrzymani i trafili do policyjnej celi. Odzyskany pojazd i telefon policjanci zwrócili ich właścicielom.

Wczoraj (25 lutego br.) podejrzani usłyszeli zarzuty, dokonania wspólnie i w porozumieniu, włamania do hondy i kradzieży telefonu oraz portfela z pieniędzmi i dokumentami. Dodatkowo 20-latek usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem do fiata. Za popełnione przestępstwa grozi im do 10 lat więzienia. Oboje mają policyjne dozory.

reklama
Załaduj więcej powiązanych artykułów
Wczytaj więcej Aktualności