Poruszający wpis pojawił się na fanpage Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Ostrzegamy! Osoby wrażliwe lepiej nie powinny tego czytać… (zdjęć nie umieszczamy, ponieważ są za bardzo drastyczne)
Pisownia oryginalna KTOZ:
” Są takie dni, które wspomina się z przyjemnością.
O wczorajszym – wolelibyśmy zapomnieć, wymazać na zawsze z pamięci obrazy, które się w niej zapisały.
Zaczęło się od wezwania na Igołomską – panowie remontujący ulicę zabezpieczyli psa, którego, ich zdaniem, ktoś próbował zabić. Jedziemy myśląc, że będziemy ratować ofiarę wypadku komunikacyjnego. To, co zastajemy na miejscu wymyka się jednak wszystkim naszym wyobrażeniom.
W cieniu koparki leży olbrzymi owczarek niemiecki. Jest przywiązany do maszyny długą smyczą, okazuje się, że przybiegł razem z nią. Kiedy próbujemy ją odpiąć okazuje się, ze jest ciasno zadzierzgnięta na szyi zwierzęcia, a dla pewności ktoś jeszcze zawiązał ją na supeł i trzeba było ją przeciąć nożem.
Pies ma straszne obrażenia – mocno krwawi z pyska, na nosie ma wielką, otwartą ranę, a prawe oko – przekrwione – jest prawie całe na wierzchu. Najwyraźniej dobiegł tu na adrenalinie, w szoku – bo teraz nie jest w stanie sam wstać. Przy ogromnej pomocy panów przenosimy go do samochodu i jedziemy co koń wyskoczy do schroniska.
Na miejscu już na nas czekają. Zwierzęciem natychmiast zajmują się lekarze – udzielają mu pierwszej pomocy i pies zostaje przeniesiony do izolatki w szpitalu. Rokowania są ostrożne – rany są naprawdę poważne.
Kiedy sprzątamy i dezynfekujemy zakrwawione wnętrze samochodu rozmawiamy jeszcze z pracownikami schroniska i wspólnie dochodzimy do wniosku, że obrażenia zwierzaka nie mogły powstać podczas wypadku komunikacyjnego.
Prawdopodobnie psu udało się uciec z rąk kata.
Pies przybiegł polną drogą, równoległą do Igołomskiej, od strony Wyciąża – może ktoś kojarzy olbrzymiego psa (samca) w typie owczarka niemieckiego? Przy okazji – BARDZO DZIĘKUJEMY panom remontującym ulicę Igołomską – za serce i za ogromną pomoc. Jeśli pies przeżyje – to przeżyje dzięki ich zaangażowaniu. Jeśli okaże się, że obrażenia są tak rozległe, że psa nie da się uratować – dzięki tym panom zwierzak odejdzie bez cierpienia. Trzymajcie mocno kciuki za dzielne stworzenie!”