Własna kobieta zraniła go nożem. Skłamał, że został napadnięty

Własna kobieta zraniła go nożem. Skłamał, że został napadnięty

3 kwietnia, nad ranem, na SOR jednego z krakowskich szpitali zgłosił się 51-letni mężczyzna z ranami kłutymi brzucha i ręki. Poszkodowanym natychmiast zaopiekowali się lekarze ( jak określili, stan zagrażał życiu, rana brzucha penetrowała do wątroby ),ale ponieważ wszystko wskazywało na to, że ranny mężczyzna padł ofiarą  przestępstwa w szpitalu pojawili  się  również policjanci VII Komisariatu Policji w Krakowie.

Mężczyzna zanim stracił przytomność zeznał, że  w nocy, w parku pomiędzy os. Na Stoku a os. Na Wzgórzach został napadnięty w celach rabunkowych przez nieznanych mu czterech  mężczyzn. Sprawcy  chcąc go okraść mieli pociąć go nożem. Policjanci natychmiast rozpoczęli działania w miejscu wskazanym przez poszkodowanego. Równolegle pojawili się również w mieszkaniu w  Nowej Hucie, w którym mężczyzna będący osobą bezdomną,  ostatnio przebywał. 62-letnia właścicielka lokalu stwierdziła, że nic o napadzie nie wie, bo  kiedy mężczyzna wrócił do domu ona właśnie szła spać, więc nie rozmawiali.  Natomiast rano kiedy wyszedł, znalazła w koszu na śmieci jego koszulę poplamioną krwią, którą od razu wyrzuciła do kontenera. Podczas odwiedzin w tym mieszkaniu policjanci zwrócili uwagę na sterylny porządek, co kobieta skwitowała, że sprząta już na Święta.

Ponieważ wersja napadu w parku wydawała się policjantom mocno naciągana postanowili jeszcze raz sprawdzić dokładnie mieszkanie kobiety. Oględziny z udziałem pracownika Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Krakowie ( biegłego z zakresu genetyki sądowej ) pozwoliły na ujawnienie kilkunastu śladów krwi niewidocznych dla ludzkiego oka. Do oględzin użyto roztworu luminolu, który powoduje „ świecenie” m.in. właśnie plam krwi. Kobieta przyznała się do zadania ciosów nożem.

W tym samym czasie ze śpiączki farmakologicznej został wybudzony 51-letni poszkodowany, który przyznał, że zmyślił napad na siebie.

62-latka usłyszała zarzut uszkodzenia ciała ( art.156 KK ) Grozi jej do 10 lat pozbawienia wolności. Zastosowano wobec niej dozór policyjny.

reklama
Załaduj więcej powiązanych artykułów
Wczytaj więcej Aktualności