
Pod koniec czerwca, w nocy, na ul. Zyblikiewicza spłonął zaparkowany na poboczu samochód VW Transporter. Właściciel wycenił straty na 60 tys. złotych. Już podczas oględzin spalonego samochodu policjanci zaczęli podejrzewać, że było to podpalenie.
Do kolejnych incydentów doszło za kilka dni. W nocy z 2 na 3 lipca na al. Pokoju strażacy gasili Suzuki ( straty w wysokości 16 tys. złotych ), natomiast na ul. Kieleckiej Citroena C4 Kaktusa ( tu straty sięgnęły 8 tys. złotych ). Tej samej nocy na ul. Kieleckiej płonął również VW Golf. We wszystkich tych przypadkach policjanci byli pewni że mają do czynienia z jednym i tym samym podpalaczem. Szybko został wyeliminowany wątek celowego podpalenia danego samochodu. Sprawca według policjantów wybierał je całkowicie przypadkowo przechodząc daną ulicą.
Intensywne czynności wykrywcze krakowskich śledczych pozwoliły na bardzo szybkie wytypowanie i zatrzymanie 52-letniego mężczyzny . Pod koniec ubiegłego tygodnia sprawca został zatrzymany.
Jest to człowiek bez stałego miejsca zamieszkania i zatrudnienia. Stwierdził, że podpalając wyładowywał życiową frustrację.
52-latek usłyszał zarzuty uszkodzenia mienia i został tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy.
Sprawa jest rozwojowa, policjanci nie wykluczają że zarzuty zostaną poszerzone .
Info KWP