
Grzywna dla sprzedawcy oraz utrata koncesji przez właściciela sklepu – takie konsekwencje może mieć interwencja Straży Miejskiej na terenie Prądnika Czerwonego. Strażnicy zauważyli, jak do jednego ze sklepów monopolowych wszedł mężczyzna, który ledwo trzymał się na nogach. Krakowianin bez trudu zakupił tam kolejne butelki z piwem.
Ekspedientka po fakcie tłumaczyła się, że „mężczyzna zapewnił ją iż jest trzeźwy, ale ma chore nogi, dlatego krzywo chodzi”. W rzeczywistości mężczyzna zataczał się i czuć było od niego silną woń alkoholu. Badanie alkomatem wykazało ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.